Wykrawaczek – ” Katarzynki ” nie znalazłam, dlatego u mnie to będą niewielkie gwiazdki.
Składniki
- 200 g miodu
- 1 łyżeczka przyprawy korzennej do piernika
- 1 łyżka kakao
- 90 g cukru pudru
- 1 jajko
- 2 łyżki gęstej śmietany 18%
- 380 g mąki pszennej
- 1 płaską łyżeczkę sody
Miód lekko ogrzewamy, żeby był całkiem płyny, ostudzamy i dodajemy przyprawy, cukier, kakao, jajko, na końcu mąkę wymieszaną z sodą. Zagniatamy ciasto, jest dość lepiące, staramy się nie podsypywać za dużo mąki, najwyżej lekko oprószamy. Dajemy ciastu trochę odpocząć, odkładamy w chłodne miejsce na godzinę owinięte folią. Ciasto wałkujemy na grubość ok centymetra i wykrawamy pierniczki. Pieczemy w temperaturze 180ºC około 10 miut minut, uważając by nie przypiec za mocno.
Ostudzone są twarde, odkładamy na kilka dni w zamknięte pojemniczku, muszą zmięknąć. Możemy do pojemnika włożyć przekrojone jabłko, tylko trzeba pamiętać o codziennej wymianie na świeże. Miękkie Katarzynki lukrujemy, polewamy czekoladą, posypujemy cukrem pudrem lub zostawiamy golutkie… o ile dotrwają do etapu zdobienia 🙂